Auto z LPG to wstyd?

Auto z LPG to wstyd?

2016-12-29
Naszym zdaniem jest to bardzo rozsądne rozwiązanie i rozsądne osoby, które znają wartość pieniądza, korzystają z możliwości instalacji LPG w swoim aucie

Czy jazda na gazie to wstyd? Docierają do nas podobne komentarze i nie sposób się z nimi zgodzić, bo czy oszczędzanie to wstyd? Nie. Dlaczego więc zasilanie auta paliwem gazowym miałoby przynosić ten wstyd?

Jednym z argumentów przedstawianych  przez krytyków autogazu, jest krępujący przełącznik i wlew w zderzaku. Trudno jest nam zrozumieć, co takiego krępującego jest w malutkiej kostce o wymiarach 2x 2cm., ale szanujemy zdanie każdego kierowcy. Przełącznik można ukryć w schowku lub w innym niewidocznym dla oka miejscu a wlew paliwa ukrywamy we wlewie benzyny. Innym problemem mogą być brzydko umieszczone elementy pod maską. Kiedyś owszem warsztaty montujące LPG nie przywiązywały uwagi do estetyki montażu, dziś jest już zupełnie inaczej. Elementy instalacji LPG mogą być umieszczone w taki sposób, że tylko specjalista w warsztacie lub miłośnik motoryzacji dostrzeże różnice. Zbiornik LPG wkładamy tam, gdzie wcześniej było koło zapasowe, a całą instalację pod maską ukrywamy pod fabryczną obudową silnika. Kolejny zarzut: różnica w jeździe na paliwie LPG. Zgadzamy się z tym, że dawniej moment przełączania zasilania auta na gaz był odczuwalny. Obecnie jednak technologia instalacji LPG i jej montażu poszła na tyle do przodu, że kierowca tak naprawdę nie wie czy w danym momencie jego auto jedzie na LPG czy na e95.

Jednych postęp na rynku LPG może przekonać innych już nie, ale na pewno każdego przekona banknot 100zł, jaki zostawiamy na stacji tankowania paliw. Mamy w portfelu 100 zł, na ile nam wystarczy zatankowane paliwo e95? Ile km będziemy mogli przejechać za te 100 zł? Albo inaczej, ile banknotów 100zł zostawiamy miesięcznie, lub rocznie na stancji benzynowej? Wyobraźmy sobie teraz, że tych banknotów 100zł zostawiamy mniej przy takim samym rocznym przebiegu. Czy nie lepiej jest to „co drugie” 100zł przeznaczyć na inny cel? Powracamy więc do pytania, czy LPG to faktycznie wstyd, skoro instalacji nie widać i jeszcze na tym oszczędzamy?

Zapytaliśmy naszych klientów, czy według nich zasilanie auta gazem to wstyd.

Edyta, 26 lat
"Ostatnio kupiłam sobie kabriolecik ... 25 tys. zł i wożę się elegancko. Jeżdżę dużo, bo lubię i muszę, ale wydawać kasy nie chcę, przecież te wszystkie torebki i nowe ciuchy tyle kosztują :)). 11l na 100 km zamiast 44 PLN,  21 PLN. OK instalacja na starcie 2500 zł,  ale cóż. Jeżdżę 30 000km rocznie, więc liczę złotówki. Rocznie zamiast 13 200zł wydaję 6 300zł. Po pierwszym roku oszczędzam  4 400zł (2,5 tys zainwestowałam w LPG). Wystarczy na całą kolekcję zimową i letnią w moim ulubionym sklepie. W następnym roku 6 900zł zostaje w moim portfelu, stać mnie więc na kolekcję ubrań  i do tego 5 torebek :))  Ewentualnie po 4 latach oszczędzania, co jest nie możliwe .... ale .... autko zarobiło na autko. Nie wstyd mi. Gaz jest bo jest, nie zastanawiam się jak to działa, jeżdżę, serwisuję, naprawiam jak się popsuje i tyle. Najważniejsze żeby pieniążki zostawiać nie na stacji tylko w butikach .”

Tomek, 39 lat
"Nie wstydzę się LPG. Mam terenówkę z 4l silnikiem, która pali jak smok. 25l benzyny zamienione na 27l LPG, wyobraża sobie Pani ile mam za to innych przyjemności? Poza tym, jeżdżąc po mieście praktycznie małym czołgiem, wszyscy zastanawiają się skąd mam  pieniądze na jego utrzymanie . Z oszczędności na paliwie. Ważne żeby nie wydawać na benzynę bo dzięki LPG to już nie wstyd, a kasa na przyjemności. Czy mnie obchodzi ile on pali? NIE. Przy LPG już NIE. Zamieniłem Toyotę Auris 1.8l zasilaną benzyną, na Mercedesa G-klasa z 4l silnikiem zasilanym LPG. Czy mam powodu do wstydu? Raczej nie."

Grzegorz, 37 lat
„Mam żonę i trójkę dzieci. Ponieważ ostatnio nasza rodzina powiększyła się, postanowiłem zainwestować w większe auto, które pozwoli mi zmagać się z trudami codziennego dojazdu do pracy, wożeniem dzieci do szkoły, na zajęcia, zakupy itd. Wybór padł na używane Dodge Grand Caravan 3.3l. Ogromne auto za nieduże pieniądze, dobry silnik, automat, wszechobecne schowki i ta powierzchnia dla całej rodziny. Wybór był oczywisty. I tu zaczęła się moja historia z firmą AG Centrum. Pojechałem na ulicę Chorzowską 11A, trochę zaciekawiony, trochę zaniepokojony, trochę nieprzekonany. Cóż, nie na wszystkim trzeba się znać. Budynek wzbudzał zaufanie, wszechobecne logo firmy, montażyści wyglądali na profesjonalistów, czysto, schludnie, nowocześnie, dużo aut, darmowa kawa. Jak na początek OK., ale jeszcze nie czułem przekonania. Rozmowa z technikiem, imienia nie pamiętam, pozwoliła mi przełamać pierwsze niepokoje. Dostałem parę ulotek, zapoznałem się z cenami. Doszedłem do wniosku, że to nic więcej jak dodatek do auta, … niczym automatyczna klimatyzacja. Najbardziej chyba zadowolony byłem z 5 letniej gwarancji i z faktu, że poza przyciskiem na desce nic więcej w moim aucie nie będzie widoczne. Zbiorniki ukryte zostaną w schowkach pod siedzeniami, miejsca na wózki i wszystkie potrzebne rzeczy i tak zostanie aż nadto. Zacząłem kalkulację: cena instalacji 3 600zł, spalanie auta około 14l benzyny lub 16l LPG. Dziennie przejeżdżam około 90km. Litr benzyny kosztuje 4,60zł,  LPG 2,25zł. 32 000km rocznie daje mi wydatek rzędu 20 600zł na benzynę lub 11 520zł na LPG. Po pierwszym roku odejmując koszt instalacji w kieszeni zostaje mi 5 480zł, a za 3 lata będzie już 9 080zł. Jeżeli takie proste wliczenie daje mi kolejne 500+ lub nawet 750+ PLN miesięcznie, to chcę być  posiadaczem auta z LPG i nie wstydzę się tego.”